Jak robić dobre notatki? Sprawdź przetestowane sposoby


Studia nieodłącznie związane są z notowaniem. Przez sześć lat na uczelni spotkałam osoby, które nie notowały i liczyły na życzliwość innych osób (co można nazwać pasożytnictwem), to jednak będę polecać osobiste robienie zapisków. Z wielu powodów, po pierwsze własne notatki rozumiemy najlepiej, po drugie pisanie to już forma nauki, a po trzecie potem nie trzeba prosić innych o ich treści. Kwestia tego, jak to robić, aby było wygodnie, czytelnie, a finalnie pomocne przy nauce.

Dzisiejszy wpis będzie o tym, jak wygląda moje doświadczenie z notowaniem na studiach. Miałam różne metody, które testowałam, aż finalnie doszłam do tego najbardziej komfortowego. Jest to kluczowa sprawa, system ma być DLA NAS wygodny i najlepszy, to niezwykle indywidualna sprawa, dlatego warto szukać własnego ideału.

Jeden zeszyt na jeden przedmioty

Na pierwszym roku moich pierwszych studiów miała system notowania bardzo podobny do szkolnego, czyli posiadałam jeden zeszyt oddzielnie do każdego przedmiotu. Finalnie nosiłam bagaż pełen notesów, co było mało zdrowe dla kręgosłupa, ale też nieekologiczne oraz nieekonomiczne. Szybko zorientowałam się, że nie ma sensu dźwigać tego wszystkiego. Zwykle kończyło się kilkoma pozaczynanymi zeszytami A4, żaden nie był dopisany do końca, a i jeszcze ciężko było się z tego uczyć. Totalnie niefunkcjonalny sposób, który odradzam, nie widzę w tym plusów. Po wyjściu z liceum wydaje się, że taki system jest jeden i najlepszy, ale studia to inna bajka, nie sprawdza się.

Jeden gruby notes do wszystkiego

Ten sposób stosowałam najdłużej, w sumie pisałam tak przez kilka lat. Miałam kołonotatnik A4 100 kartek do wszystkiego. Tam pisałam po kolei, bez segregowania na przedmioty, następnie wyrywałam kartki i rozdzielałam na przedmioty już w domu. Zawsze na górze nowej strony pisałam datę oraz przedmiot, aby potem łatwo uporządkować zapiski. Bardzo dobrze mi się to sprawdzało, system bardzo wygodny, ponieważ to jeden zeszyt i wszystko było razem. Polecam, choć nie jest to idealne rozwiązanie i pewnie nie tak bardzo intuicyjne dla wszystkich.

Teczka i luźne kartki + koszulki/teczki przedmiotowe

Ostatni semestr na studiach licencjackich pisałam właśnie w ten sposób. Miałam teczkę z kilkoma czystymi kartkami w środku. Po powrocie do domu wyjmowałam notatki z danego dnia i segregowałam do koszulek oznaczonych nazwami przedmiotów. Tutaj też zawsze na górze pisałam datę i przedmiot, to bardzo ułatwia życie. Niezwykle wygodny sposób, nie trzeba nosić zeszytów, a dzięki temu, że każdego dnia wyjmujemy zużyte kartki i wkładamy nowe, można nosić ich dokładnie tyle, ile potrzeba. A gdy jest sesja można je z łatwością powielać czy skanować. Dzięki temu torba jest lekka, więc polecam.

Laptop i elektroniczne notowanie

W ten sposób zaczęłam notować, dopiero gdy kupiłam sobie lekki, mały komputer i mogłam nosić go na zajęcia, choć niedługo po tym zaczęła się nauka zdalna, więc wtedy to już totalnie było bardzo wygodnie. Notowanie w ten sposób jest o wiele bardziej komfortowe i szybsze, niż ręczne. Polecam, bo oszczędzamy papier i można nawet po zajęciach dowolnie edytować, zmieniać kolory czy podkreślenia. W tym przypadku koniecznie pamiętaj o robieniu kopii zapasowej, może to być chmura, dysk czy pendrive, bo przypadkowo można stracić wszystko.

Mam nadzieję, że każdy znajdzie idealny system robienia notatek. Ważne jest to, aby spełniał on nasze oczekiwania i był wygodny w każdym aspekcie. Wszystko jest indywidualną sprawą, dlatego warto słuchać jedynie swoich preferencji. Jak wasze systemy notowania? Preferujecie ręczne pisanie, a może od zawsze elektroniczne?

Zobacz wpis o trzech książkach pomocnych na studiach oraz zapoznaj się z radami i wskazówkami, dotyczącymi pisania pracy dyplomowej.

Dodaj komentarz